Niemcy: szef oddziału spedycji oskarżony o nakazywanie kierowcom łamania przepisów czasu pracy
W Niemczech w Sądzie Rejonowym Coburg ruszyła głośna sprawa związana z manipulacjami w tachografach. Oskarżony jest szef oddziału spedycji jednej z firm z Neustadt, który nakazał swoim kierowcom w ponad 70 przypadkach łamać przepisy dotyczące ich czasu pracy. Tym sposobem po pierwsze naraził on kierowców na niebezpieczeństwo, ponieważ brak odpoczynku na długich trasach powoduje zmniejszenie ich koncentracji, co zwiększa ryzyko wypadków. Po drugie oszustwa doprowadziły do ukrytych zysków: szacuje się, że jest to kwota prawie 700 000 euro.
Oskarżenia dotyczą:
- Instalowania elektronicznych urządzeń fałszujących rejestrowanie czasu pracy tachografów
- Zabierania karty kierowców podwładnym i przekazywanie ich innym kierowcom oraz instruowanie ich by korzystali z dwóch kart w celu manipulowania czasu pracy
- Tolerowania pracy jednego ze swoich kierowców bez ważnego prawa jazdy oraz uprawnień na ADR w czasie gdy był wykonywany taki transport.
- Nakazania pracownikom założenie nowych tablic rejestracyjnych na nowych pojazdach w Danii, aby móc je przetransportować do Niemiec bez ważnych zezwoleń.
Cała sprawa rozpoczęła się od rutynowej kontroli jednej z ciężarówek jeszcze w 2014 roku, kiedy to odkryto, że kierowca jeździł na dwóch kartach. Już wtedy działania policji nie zakończyły się tylko na jednej ciężarówce. Przesłuchany kierowca wyznał, że w firmie dochodzi do nielegalnych działań i manipulacji dotyczących czasu pracy. Z tego względu w porozumieniu z prokuraturą pozwanemu założono podsłuch na telefon oraz uzyskano dostęp do jego poczty elektronicznej. Analiza materiałów trwała bardzo długo, ze względu na ich wielkość. Dziennie było przechwyconych od 400 do 600 połączeń telefonicznych. Z badanych materiałów wynika, że oskarżony celowo ignorował obawy kierowców jeśli chodzi o korzystanie z dwóch kart czy używanie „magnesów”. W jednej z rozmów kierowca narzekał na bardzo duże zmęczenie lecz był proszony o dalszą jazdę. Jeden z przesłuchiwanych policjantów, który prowadził tą sprawę stwierdził:
„Miałem nadzieję, że w ciągu najbliższych kilku godzin, nie pojawi się komunikat, że ten kierowca miał wypadek.”
Kolejnym dowodem w sprawie jest system GPS, który wskazywał ruch pojazdów w momencie gdy tachografy ich nie rejestrowały. Oskarżony na tą chwilę milczy odnośnie stawianych mu zarzutów. Na świadków proszeni zostali kierowcy ciężarówek. Obecny również był biegły ekspert IT, który ma przygotować szczegółowy raport. Werdykt w tej sprawie ma zapaść we wrześniu.
Źródło: Infranken.de