Niemcy – więzienie dla polskich złodziei – ukradli ładunki za 1,245 mln euro. Poruszali się ciężarówkami, parkując je obok pojazdów ofiar
Marcin M. i jego kompani szczególnie upodobali sobie cięcie plandek naczep ciężarówek na parkingach Dolnej Frankonii. Potem kradli to, co było na powierzchni ładunkowej m.in.: telewizory, kawę, nożyce ogrodowe. Cztery z dwunastu miejsc przestępstw czteroosobowej bandy znajdowało się w dolnofrankońskiej części autostrady A3 między Kitzingen, Würzburgiem i Aschaffenburgiem.
W środę (24.04.2019) czterech mężczyzn z Polski zostało skazanych przez Sąd Okręgowy w Ansbach na karę od czterech do siedmiu lat więzienia za kradzieże ładunków oraz udział w gangu złodziei. Przyznali się oni do przejazdu przez Niemcy „w różnych składach” i włamań do naczep ciężarówek w celu kradzieży ładunków.
Tylko czwórce, która znalazła się na ławie oskarżonych udowodniono działania, które przyniosły straty w wysokości 1,245 mln euro. Trudno jest oszacować liczbę niewykrytych przypadków. Przykładowo na Raststätte Würzburg-Süd złodzieje ukradli 123 laptopy i 101 drukarek za 160.000 euro, a na parkingu po przeciwnym kierunku drogi Raststätte Würzburg-Nord 104 opony samochodowe, na parkingu Sandgraben koło Theilheim 84 kartony kawy w kapsułkach za 23.000 euro. Tylko w Sailauf koło Aschaffenburga mieli pecha: zauważył ich kierowca ciężarówki, który dał znaki ostrzegawcze. Musieli zniknąć, zadowalając się jedną kasetą z tonerem do drukarki wartą 25 euro. Aby uchronić się przed odkryciem, rozpylili proszek gaśnic na miejscu zdarzenia, aby zniszczyć odciski palców i DNA.
Potem przesadzili: koło Lichtenau na A6 niezauważenie otworzyli drzwi naczepy serbskiej ciężarówki. Ukradli to, co mogli szybko złapać: 24 duże pudła z papierosami. Kierowca ciężarówki, który miał jeszcze na naczepie większość ładunku, potrzebował nowych plomb celnych na drzwiach, aby móc kontynuować jazdę. Dlatego zaparkował na noc przed urzędem celnym Ansbach – i tam znów padł ofiarą rozpruwaczy plandek, którzy tym razem ukradli 362 duże kartony z papierosami o łącznej wartości 748.000 euro.
Jednak ta zuchwała kradzież nie uszła sprawcom na sucho. Policja w Ansbach oceniła nagrania z monitoringu i zobaczyła dwie rzucające się w oczy ciężarówki sprawców zaparkowane obok splądrowanego pojazdu. Należały do firmy spedycyjnej będącej wcześniej w kręgu podejrzeń odnośnie pozbywania się skradzionych towarów. Kiedy jeden z pojazdów został sprawdzony, miał załadowane telewizory, które wcześniej zostały skradzione w Brandenburgii.
Policja słyszała, jak jeden kierowca ostrzegał drugiego o kontroli. Zaalarmowanym mężczyzną okazał się Marcina M, którego ślady DNA znaleziono w ciężarówce w Ansbach. Pasują do innych znalezionych przez policję na innych miejscach zbrodni. Nieszczęście dla sprawców polegało również na tym, że dane GPS z telefonu komórkowego pasowały do różnych miejsc zbrodni, a zdjęcia skradzionych towarów były przechowywane na telefonie. Kiedy dwóch podejrzanych weszło ponownie na jedną z ciężarówek, zostali aresztowani.
Dla niektórych z czterech w Ansbach sprawa nie została zakończona werdyktem we Frankonii. Czekają na dalsze postępowanie karne we Francji za podobne przestępstwa.
Policja podkreśla sukces śledczych i wskazuje, że ten proces jest jednym z kilku, które świadczą o wzmożonych wysiłkach niemieckiej Policji na rzecz skuteczniejszej niż w przeszłości walki z tą formą przestępczości. Jest to szczególnie ważne ponieważ rozpruwacze plandek wpływają na brak bezpieczeństwa na niemieckich parkingach, przez co zmęczeni kierowcy ciężarówek ledwo mogą spać. Policja szacuje szkody z tego typu przestępstw na 2,2 mld euro rocznie.