Parlament Europejski odrzucił korzystne propozycje Komisji ds. Transportu z 4 czerwca ws. Pakietu Mobilności
PE zagłosował przeciwko wyłączeniu transportu międzynarodowego oraz tranzytu z przepisów o delegowaniu pracowników w UE. Dalsze dyskusje i głosowania odbędą się na posiedzeniu plenarnym w lipcu.
Dzisiaj (14.06.2018) w Parlamencie Europejskim odbyło się głosowanie w sprawie Pakietu Mobilności. Stosunkiem 343 do 263 głosów odrzucono propozycje Komisji ds. Transportu z 4 czerwca, które zakładały wyłączenie transportu międzynarodowego oraz tranzytu z przepisów o delegowaniu pracowników w UE. Zgodnie z tymi założeniami polscy kierowcy wykonujący ten rodzaj transportu byliby wynagradzani „na polskich zasadach” płacąc składki w Polsce. Wyłączenie miało dotyczyć tylko kabotażu, w którego przypadku miałyby obowiązywać przepisy dyrektywy UE. Takiego rozwoju sprawy bały się Francja i Niemcy, z tego względu pod dyktando związków zawodowych odrzucono te propozycje.
Z kolei niemieckie media poinformowały, że tak naprawdę postanowiono przeprowadzić dalsze dyskusje i głosowanie na posiedzeniu plenarnym w lipcu. Ponadto przytaczana jest wypowiedź dyrektora generalnego BGL Dirka Engelhardt, który z zadowoleniem przyjął fakt, że Parlament Europejski chce bardziej skoncentrować się na zmianach warunków pracy kierowców ciężarówek: „pozwoli to niemieckiemu przemysłowi transportowemu na dalszą nadzieję, że unijny pakiet dotyczący mobilności stworzy bardziej sprawiedliwe ramy dla rynku transportowego UE” – powiedział. BGL ostrzegł przed głosowaniem w przyszłości za delegowaniem kierowców jedynie w przypadku przewozów kabotażowych podlegających minimalnym wynagrodzeniom i warunkom społecznym kraju przyjmującego.
Od redakcji:
Co ciekawe zupełnie pomijany jest tutaj fakt, że wiodące kraje Europy zachodniej uzależnione są od polskiego transportu. Przecież w większości to właśnie my transportujemy ich ładunki. Zachwianie tego procesu spowoduje nieocenione straty – bez transportu nie ma bowiem niczego… Ponadto musimy pamiętać o tym, ze forsowane zmiany będą skutkować wzrostem kosztów, które finalnie odbiją się na konsumentach. W połączeniu z faktem deficytu kierowców na rynku transportowym, te decyzje mogą być strzałem w kolano dla rozwoju europejskiej gospodarki.