Minął prawie rok o tragicznego zamachu w Berlinie w którym wykorzystano ciężarówkę gryfińskiego przewoźnika. Ariel Żurawski – właściciel firmy nadal walczy o odszkodowanie od rządu niemieckiego.

Jak informuje Radio Szczecin oraz wPolityce.pl Ariel Żurawski – właściciel ciężarówki wykorzystanej w zamachu w Berlinie (2016-12-19), w której zginął polski kierowca Łukasz Urban nadal nie uzyskał odszkodowania za poniesione straty. Jak informuje właściciel firmy, poza wstępnymi deklaracjami ze strony Niemiec, że rząd pomoże rodzinie zamordowanego kierowcy: wdowa i dziecko otrzymają rentę. Później gdy sprawa przycichła tak naprawdę nie zostały z ich strony podjęte żadne działania.

Jeśli chodzi o samą firmę to również nie dostała ona odszkodowania za ciężarówkę. Właściciel domaga się zwrotu kosztów jakie poniósł w wyniku przestoju ciężarówki: 90 tysięcy euro. Jego zdaniem tyle łącznie stracił w wyniku umowy leasingowej oraz napraw naczepy. Na szczęście dla Pana Ariela firma Scania, zrzekła się roszczenia za wcześniejsze zakończenie umowy leasingowej. Podobnie zachowała się firma ThyssenKrupp, dla której wieziono stal tego tragicznego dnia – zrzekła się ona odszkodowania za to, że stal została oddana zardzewiała dopiero po dwóch miesiącach. Bowiem tak długo pojazd był przetrzymywany przez Niemcy. Gdyby nie to straty firmy byłyby o wiele większe.

Pełnomocnik rządu niemieckiego, który wcześniej odwlekał spotkanie, spotkał się w końcu środę (2017-10-25 )z Arielem Żurawskim oraz jego pełnomocnikiem. Niemcy proponują tak zwane świadczenie dobrowolne w kwocie 10 tysięcy euro. Taką postawą rządu niemieckiego zawiedziony jest właściciel firmy z Gryfina. Na tą chwilę nie wiadomo czy zdecyduje się on na podjęcie innych kroków prawnych w związku z tą sprawą.

Źródła: wPolityce.pl i Radio Szczecin

Foto: Emilio Esbardo; Wikimedia Commons